2. Rodzice jakimś dziwnym, pokrętnym i zupełnie nielogicznym tokiem myślowym ustalili, że powinnam jeść nie częściej niż co 2,5 godziny, a nie - jak do tej pory - co 2. Że niby tak wygodniej będzie. Tak? To niech mają - koniec z dziesięcioma godzinami nieprzerwanego snu. Albo wóz albo przewóz moi drodzy :P
3. Wszystko, ale to absolutnie wszystko da się włożyć do buzi. Od kiedy potrafię całkiem sprawnie chwytać, korzystam z tego faktu jak tyko coś mi wpadnie do rąk. Skąd te przedmioty w moich rękach się biorą? Nie mam zielonego pojęcia, ale kiedyś pewnie się dowiem.
4. Miesiąc temu zaczęłam ssać kciuka, teraz ogłaszam, że przeszłam na kolejny poziom wtajemniczenia - potrafię ssać swój własny język. I nawet wargi swoje też potrafię :D