środa, 20 maja 2015

Uja

Od wczoraj mam mam siostrę, nazywa się Uja, ale pisze się Ula, tak mama mi podpowiada. Sama zwraca się do niej Uluś, a tata mówi Urszulko. Pewnie jest w tym jakiś sens i logika, że niby jeden człowiek, a ma tyle nazw. Chociaż dziwnie, bo niby mam dwóch dziadziów, a jeden i drugi to Marek. To jest zbyt skomplikowane...
Ale wróćmy do Uji. Podobno urodziła się 6 dni temu, ale głowy bym nie dała, bo mnie przy tym nie było. Tata mówi, że był - chyba mogę mu wierzyć... Uja z mamą przyjechały do naszego domu wczoraj, ale póki co nie potrafię za dużo o niej powiedzieć, ciągle by tylko spała i jadła. Nie interesują jej moje zabawki i książeczki, które jej podrzucam. Rodzice mówią, że jest jeszcze malutka (czy taka znowu malutka? 4,4 kg i 59 cm długości, jak podsłuchałam z rozmowy), ale jak podrośnie na pewno będzie się ze mną bawić. No ja myślę, bo do czego innego ma mi służyć taka siostra?
Poniżej załączam dowody zdjęciowe. Dorzucam też kilka swoich fotek, które zrobiła mi baba, żeby nie było, że tylko Uja i Uja ;)