piątek, 12 sierpnia 2016

Ula-cebula, Gosia-samosia...

Jeden, dwa, trzy, halo? Słychać mnie? Widać? A! To co piszę... No to fajnie :D No, tak. No to ja jestem,  tak, tu Ula-cebula. Nie wiem dlaczego tak na mnie mówią, ale widocznie coś w tym musi być, tak... Że ta cebula. No nie wiem. Ale fajne, nie? Gosia jest samosia! Ha ha! A mama-piżama! Arek-nie lubię pieczarek! Ha ha. Dlaczego tak? Gosia wymyśla, a jak Gosia wymyśli to jest taaakie! W sensie, że świeeetne! :D W ogóle Gosia to jest taka mądra, czyta książki, śpiewa piosenki, mówi wierszyki, liczy nie pamiętam do ilu, ale strasznie daleko. Wymyśla niezliczone zabawy, w których chętnie biorę udział. Bo ja bardzo lubię się z nią bawić, tylko nie zawsze mi wychodzi dokładnie to, co chciała. Ale jak będę taka duża jak ona, to na pewno się wszystkiego nauczę. Póki co staram się ją naśladować we wszystkim, co robi, to takie fascynujące!
Skoro już mogę coś sama napisać, to się pochwalę, bo patrząc na treść tego bloga, to jakoś mało tych pochwał idzie w moim kierunku. No tak, a ja już chodzić umiem - całkiem sama. Od dawna już chodziłam na dwóch nogach jak Gosia, tylko się trzymać kogoś za rękę musiałam, a od czasu wesela, na którym trochę przyszalałam, może dlatego, że było sympatyczne towarzystwo, a ja miałam ładną kieckę i fajnie zrobione włosy, może... w każdym razie nie mam już problemu z samodzielnym chodzeniem. Słucham? A nie wiem, być może, muszę spytać mamy, co to znaczy, że się puściłam na weselu... Ty też tak robisz?
Co jeszcze... uwielbiam pomidory. W ogóle nie rozumiem, po co jeść cokolwiek innego, skoro można jeść pomidory. Jasne, inne rzeczy też są dobre, ale pomidory są po prostu przepyszne! Skoro jesteśmy przy jedzeniu, to napomknę jeszcze, że najwygodniej jest mi jeść widelcem. Nie wiem, po co mi wciąż wciskają do łapki łyżkę. Że łyżki nie wsadzę sobie do oka? No proszę cię, a po co miałabym sobie wsadzać widelec do oka? Przecież jedzonko trzeba nabić widelcem, podmuchać, bo może być gorące, a potem celujemy do buzi. Może podpowiem, że mi się celność poprawiła, gdy zaczęłam po prostu szerzej buzię otwierać. Jak ci nie wychodzi, to też tak spróbuj ;)

 Umiesz powiedzieć szszszsz?

 O, parówka! Też lubię :D

 Rzucić, nie rzucić...

 Fajna bluzka, dobrze, że będzie kiedyś moja.

  Tu chyba mnie przytula, ale nie mam 100% pewności.

Dasz radę!

Łaał! Ja do góry, ona w dół, to chyba jakieś czary!

Że dla jednej osoby to krzesło? Kpisz!

Mój bujaczek, i co z tego, że wyrosłam :(

Kto przyjdzie zakopać mnie w piasku?

To nie może być aż tak skomplikowane...

Pomidorka?

A weź to zamknij i wejdź w "moje aplikacje"...

Ja bym ne wiedziała, którą piłką zacząć się bawić...

Nie wygląda to na zbyt wygodne...

Ostatnio lubię sobie pojechać na przejażdżkę, raz jednym raz drugim, no wiesz, jak to jest....

Bo siostra zapomniała, ze mamy telefony w XXI wieku, heloł.

Tak szczerze? Nie pasuje ci. Zdejmij.

Też pomagam w ogrodzie :)

 A my tam po drugiej stronie kadru stoimy na baczność

 Ty! Zapomniałaś się do liny przywiązać!

Nie chcę skakać, wolę leżeć.

Tyy, ja jadę! Jadę, gadam, pełen serwis!

Tatoo, rzuć no kluczyki!

Że kierownicę trzeba trzymać, to nie trzeba mi tłumaczyć....

w kadrze: mój miś, Gosia i Miś-Gąbka (ta bluzka też będzie kiedyś moja)

 Moja siostra jest już dorosła, ma już 3 latka! To strasznie dużo, nie?

Ja, ja, wybierz mnie, mnie wybierz!

Fajne takie, na pewno są też smaczne ;D

Słaby kamuflaż. Po sukience bym cię poznała, ha!

 Nie, nie już więcej nie dam rady... Oczywiście, że żartuję!

Gosiu, nie musisz się chwalić, zawsze będziesz mieć więcej zębów ode mnie...

Mama nie załapała, że ta pozycja z ręką, no nie...?

I niech się Chodakowska schowa ;)

To przecież Gosia porozrzucała moje zabawki! Po co ja miałabym coś takiego robić?

Wcale się nie zgubiłam

To był bardzo skomplikowany labirynt

Dała sobie zapleść warkoczyki, to naprawdę wielkie poświęcenie z jej strony, doceń to!

I ostatnia łyżeczka, aaaa

Ej ty, chodzi po tobie wielgachna biedrona! No nie ściemniam, przecież widzę.