Ogólnie coraz fajniejsza robi się ta moja siostra, już nie leży plackiem i nie wyje, tylko chętnie bierze udział w wymyślanych przeze mnie zabawach: w fryzjera, w orkiestrę, w herbatkę, albo po prostu siedzi, patrzy i uczy się ode mnie właściwego postępowania, dobrych manier i zdrowego rozsądku. Niedawno zaczęła jeść obiadki i deserki ze słoika, na początku mogłam po niej dojadać, teraz to już niestety nic mi nie zostawia. No i chrupki kukurydziane powróciły triumfalnie do naszego menu, już prawie zapomniałam o ich istnieniu. Uja na razie więcej tego chrupka nie zjada niż zjada, ale spokojnie, to kwestia czasu. W końcu uczy się od najlepszych :) Generalnie moja siostra z jedzeniem nigdy nie miała problemów, z resztą liczby mówią same za siebie. (9 kilogramów waży, ale ciii, nie wiecie tego ode mnie)
No i w końcu, nawiązując do tytułu posta, chodzę do przedszkola! Na razie tylko raz w tygodniu na 2 godzinki i to jeszcze z mamą i Ują, ale szczerze powiedziawszy, ja tam się bardziej skupiam na cioci Marzence, przecież mamę i Uję mam na co dzień w domu. Ciocia zna dużo fajnych piosenek, ciekawie opowiada i ma przeogromną szafę z zabawkami. Naprawdę jej zazdroszczę, wyobrażam sobie, że pewnie nic innego nie robi, tylko się nimi bawi. Też chciałabym mieszkać w przedszkolu....
chrupkożerca next generation
przychodzi baba do fryzjera...
...a fryzjer też baba
- nie będzie bolało?
- wyluzuj, widziałam tak u baby Ani
ciężko dźwigać taki brzuch, ale jakoś to jej idzie
1. przyczaić się
2. zaatakować
3. skonsumować
a jakie masz dzwonki?
próba generalna
dobra, klaszczemy!
hee-man!
a to już na totalnym lajcie było
nie Uja, bardziej zębami
też chcesz przyjść na korki? tylko weź swój gryzak, swoich nie udostępniam
tak, to ja dyktuję trendy
o jedzeniu to ty się jeszcze dużo musisz nauczyć
wolisz w sapera czy tetris?
o rety, Uuja, twoje baje też są nudne!
pan da 3
a tak w ogóle, to jak robi panda?
gimnastyka poranna
ujęcie z przodu
no i z boku...
bez krępacji, u siebie jestem, nie?