Przemo rośnie wzdłuż, Ula wszerz, a ja po prostu mądrzeję. No dobra, każdy z nas mądrzeje, ale ja najbardziej. Zmieniliśmy przedszkole i od razu mnie wzięli do najmądrzejszej grupy, która nazywa się SOWY. Ula w sumie też wykazała się sporym intelektem, bo już po tygodniu przenieśli ją z MALEŃSTW do nieco bardziej ogarniętych KUBUSIÓW, ale to wciąż siusiumajtki są, nawet w sensie dosłownym :P Brata niestety nie zakwalifikowali do żadnej grupy, wiec musi siedzieć w domu. Raz z tatą raz z taką nową ciocią, która robi pyszne naleśniki. Uwielbiam naleśniki, wiec nawet jest pożytek z tego naszego Przemisia.
Jak zwykle słodko wygląda, ale w głowie knuje. Ona zawsze knuje.
Brat mojego tygryska: młodszy, nowszy, świeższy, jak zwał tak zwał.
Patrz, już się czai...
Sprawdzamy sobie wzajemnie stan uzębienia. To ważne!
Keep your friends close, but your enemies closer...
Kto bardziej na okładkę pasuje: Uluś...
... czy ja? Nie odpowiadaj, wiem przecież :D
Przemiś myśli, myśli i wymyślił: "łeee e" No geniusz z niego.
Tu myśli mniej. W zasadzie w ogóle. Tak se leży.
Ta huśtawka to prościiizna. Spróbuj brachu na mojej, to od razu fikniesz kozła. Zakład?
Popatrzcie jak nieelegancko skadrowali moja Borówkę. A Przemo się po prostu wepchał.
Myślisz, że zawsze będziesz miał fory?
No dobra, ty jeszcze mało myślisz...
Chociaż już jakieś pokłady inteligencji w tobie muszą być.
W końcu kto z kim przestaje... :D