środa, 8 lipca 2015

2!!!

2 lata to już całkiem sporo, no nie? Cyfry znam, ale nie po kolei, więc nie wiem, jak to już daleko od początku. Tak czy inaczej, w kościach czuję, że swoje lata już mam. Chciałabym napisać, że u mnie bez zmian, ale nie da się nie zauważyć, że wszystko jest totalnie inaczej, dzięki wspomnianemu już w poprzednim wpisie osobniku. Uja - tak, zgadłeś... Teraz żeby uzyskać maminą atencję, to chyba muszę podanie napisać, które będzie rozpatrzone w ciągu iluś tam dni roboczych. Tatuś jest zdecydowanie bardziej dostępny i chętnie bawi się ze mną w koszenie trawnika, sprzątanie garażu, gotowanie, zakupy... Niestety musi do pracy chodzić, cokolwiek tam robi, bywa tam zdecydowanie za często. Wyobraźcie sobie, że niemal codziennie! To ja już wolę, żeby zamiast tego codziennie chodził do kościoła zrobić Bozi amen, przynajmniej szybciej wraca... Na czas jego nieobecności i maminej niedyspozycji przychodzi do mnie ciocia Donia z fajnym telefonem :D Tyle dobrego z tego mam :D
Uja, żeby już skończyć ten osobny temat, była niedawno na kontroli u pani doktor i wychodzi na to, że wcale nie jest taka malutka, jak to ją rodzice określają. W wieku 7 tygodni waży 6600g i ma 64 cm długości, ja dla porównania w tym czasie miałam 5400 kg i jeszcze w rozmiar 62 się mieściłam. A do małych też nie należałam. Wnioski wyciągnijcie sami, bo jako kulturalna kobieta nie zamierzam tego komentować.
A wracając do mnie :) Z dnia na dzień dysponuję coraz to bogatszym wachlarzem słów i wyrażeń, które rozumieją dorośli, chociaż nie wiedzieć czemu rodzice cały czas mnie niesłusznie poprawiają, że niby nie papierz tylko papier... Przecież rysuje się po papierze, a nie po papiere.I w łazience ten rulonik wiszący to też papierz, a nie żaden papier. Pokończyli nie wiadomo jakie szkoły, a takiej prostej rzeczy nie czają... Mojego ulubionego słowa "nie" też zdaje się nie zawsze rozumieją...

Moja urodzinowa stylówka

Ale ten czas leci...

Też mi wyzwanie...

 Żałuj, że nie jadłaś tortu :P

 Składanie darów przebłagalnych

 Nie dam, to mój rowerek!

 A teraz o tercję wyżej

 U jak Uja

 
Nauczyłam mamę robić tak :)

Dlaczego ja zawsze jestem w górze?

 Kto mi słońce zasłania?

Dziadku, pokażę ci, bo nie umiesz

 Siadaj na czerwonym, ale już!

...i czytaj!

A latem wszystkie dzieci podlewają trawę :D Jak to nie??

No jak to kto, Uja!

Udaje, że rozumie...

Uja i jej ukochana Zuzia. Ja też mam Zuzię. Nie gadaj, że nie masz swojej...

Am am?

 Chyba jednak nie...

Czyżby uśmiech? Nie możliwe.

Uja...

 ...ma...

 ...zdecydowanie...

...za dużo...

 ...zdjęć...

...Taaa, profil, półprofil, lewy, prawy... no zmiłuj!

Moja żyrafka, moja karuzelka, moje łóżeczko, moje śpiochy... Oj, nie wypłacisz mi się :P

Lubi czytać, ma to po mnie :D

To Uja włączyła, nie ja!

To Uja podbiera chusteczki!

Następnym razem podrzucę jej Żubrówkę :D